Dobra wiadomość dla miłośników historii kolejnictwa i Kresów! W lutym b.r. na rynku księgarskim pojawiła się najnowsza publikacja Stacji Muzeum. Z Michałem Jerzym Chromińskim, autorem książki pt. Żołnierze żelaznych szlaków w walce o Kresy Północno-Wschodnie w latach 1919–1920 rozmawia Dominika Leszczyńska ze Stacji Muzeum, koordynator projektu ‘Co kryją kolejowe archiwa rodzinne?’.
Michale, trzymasz w ręku pierwszy egzemplarz swojej książki, prosto z drukarni. Jakie wrażenia?
Przede wszystkim ogromna radość, ponieważ jest to pierwsza książka, której jestem autorem, a nie współautorem. Radość jest tym większa, że publikacja ta stanowi połączenie moich dwóch pasji – historii kolei i Wojska Polskiego w okresie międzywojennym. Patrzę na książkę i mój wzrok od razu przykuwa fotografia wykorzystana na okładce, która przedstawia wysadzony most kolejowy na rzece Niemen pod Grodnem oraz zniszczone parowozy. Od samego początku, gdy tylko zobaczyłem tę fotografię chciałem, aby znalazła się na okładce, bowiem obrazuje ona stan kolei na Kresach Północno-Wschodnich w tamtym okresie. Infrastruktura kolejowa i tabor niszczone były na tym obszarze wielokrotnie w trakcie trwania Wielkiej Wojny, a następnie podczas wojny polsko-bolszewickiej. Na zniszczenia szczególnie narażone były mosty kolejowe. Wiele z nich odbudowanych zostało dopiero kilka lat później. Uwagę przyciąga także duży tytuł na okładce książki, która liczy ponad 250 stron, składa się z pięciu rozdziałów i zawiera prawie 200 ilustracji. Chciałbym z tego miejsca serdecznie podziękować kierownictwu Stacji Muzeum za zaufanie, a całemu zespołowi redakcyjnemu, z tobą Dominiko na czele, za okazaną fachową pomoc i tak fantastyczny efekt końcowy w postaci bardzo pięknie wydanej publikacji. Chapeau bas!
My również podzielamy twój entuzjazm. Na początek zapytam o twoje zainteresowanie historią kolejnictwa. Piękna pasja? Tradycje rodzinne?
Może to zabrzmi banalnie, ale kolej towarzyszy mi niemal od dnia narodzin, ponieważ jako syn kolejarza przyszedłem na świat w szpitalu kolejowym w warszawskim Międzylesiu. Na dodatek uczęszczałem do przedszkola kolejowego, a do 9. roku życia mieszkałem i wychowywałem się w przedwojennej kamienicy u zbiegu ulic Żelaznej i Chmielnej, nazywanej Domem Kolejowym. Od przedwojnia zamieszkiwali ją kolejarze wraz z rodzinami. Ponadto, wraz z rodziną, korzystałem z kolejowej opieki zdrowotnej i kolejowych ośrodków wypoczynkowych. Pochodzę z rodziny o wielopokoleniowych tradycjach kolejarskich. Kolejarzem był urodzony w rodzinie drobnoszlacheckiej pod Siedlcami prapradziadek Ludwik Chromiński, który służył jako dróżnik na carskiej Drodze Żelaznej Warszawsko-Terespolskiej. Wywodzący się także z drobnej szlachty pradziadek Władysław Gójski, który swoją służbę na kolei rozpoczął jeszcze w latach 20. XX wieku, był nastawniczym. Dziadek Jan Chromiński odpowiadał za porządek i bezpieczeństwo na kolei w randze instruktora komendy oddziałowej Służby Ochrony Kolei. Mój tata Stanisław jest emerytowanym starszym maszynistą elektrycznych zespołów trakcyjnych, który ponad 30 lat przepracował w Lokomotywowni Warszawa-Grochów. Na kolei zatrudniony jest także stryj Wojciech, który jest inspektorem diagnostą ds. nawierzchni i podtorza. Zarówno tata, jak i stryj ukończyli Technikum Kolejowe w Warszawie. Także inni członkowie rodziny zawodowo związani byli mniej lub bardziej z koleją. W domu kolej była zawsze obecna, tak więc zainteresowanie nią, a szczególnie jej historią, było dla mnie czymś naturalnym. Jak już zaznaczyłem, interesuję się historią kolei w II Rzeczpospolitej Polskiej, bowiem to w tym okresie silnie rozwinął się etos służby kolejarzy, czyli poczucie wykonywania służby na rzecz państwa i jego obywateli, oparte na wierności i lojalności wobec Ojczyzny, odpowiedzialności za życie i zdrowie pasażerów oraz przewożony ładunek, punktualności i sumienności w wykonywaniu powierzonych obowiązków, a przede wszystkim – na głębokim patriotyzmie i gotowości do poświęceń w chwili zagrożenia.
Powiedz, skąd wybór tematu? Dlaczego ten okres? Dlaczego Kresy?
Od prawie dwudziestu lat, poprzez pracę w Centralnym Archiwum Wojskowym, a następnie w Wojskowym Biurze Historycznym, związany jestem z historią polskiego oręża. Okres formowania się oddziałów wojskowych odrodzonego państwa polskiego oraz wojny polsko-bolszewickiej jest mi bliski, ponieważ w 2010 roku w Instytucie Historii ówczesnej Akademii Podlaskiej w Siedlcach (obecnie Uniwersytet w Siedlcach) pod kierunkiem prof. Marka Wagnera napisałem i obroniłem pracę magisterską pt. „Powstanie i organizacja 22. Pułku Piechoty w Siedlcach w latach 1918–1922”, którego pierwszym faktycznym dowódcą był mój daleki krewny, płk Kazimierz Fortunat Chromiński. Wspomniany pułk swoje walki przeciwko Armii Czerwonej toczył m.in. na Polesiu, gdzie z racji ukształtowania terenu i rzadkiej sieci dróg, podobnie jak i na pozostałych obszarach Kresów Wschodnich, ogromną rolę odgrywała kolej. Był to wówczas jeden z najważniejszych, o ile nie najważniejszy nerw ówczesnego polskiego wojska, bowiem kolej była wtedy uwojskowiona, a od jej sprawnego funkcjonowania w ogromnej mierze uzależniony był przebieg operacji militarnych. Połączenie moich dwóch fascynacji – historii polskiego kolejnictwa oraz historii Wojska Polskiego okresu II Rzeczpospolitej Polskiej – zaowocowało zainteresowaniem udziałem kolejarzy w odzyskaniu przez Polskę Niepodległości oraz w walkach o jej granice, jak również rolą kolei w polskim systemie obronnym, jej militaryzacją i przygotowaniami do wojny. Stąd też moja fascynacja Kolejowym Przysposobieniem Wojskowym. Dlaczego akurat Kresy? Jak wiesz, w 2021 roku miałem zaszczyt przygotować refleksję historyczną do katalogu wystawy Stacji Muzeum „Portret zbiorowy kolejarza kresowego”, która towarzyszyła promocji twojej książki Kolejarze z Wileńszczyzny. W refleksji pisałem m.in. o etosie służby kolejarzy, jak również o ich udziale w walkach o Niepodległość i granice Polski w latach 1918–1921. W tekście znalazło się także kilka zdań o organizacji kolei wojskowych na Kresach Północno-Wschodnich, które w grudniu 1919 roku przekazały linie w zarząd cywilny, tj. nowo utworzonej Dyrekcji Wileńskiej Kolei Państwowych. Uważałem, że warto by o tym wszystkim szerzej napisać. Tak w mojej głowie zrodził się pomysł na Żołnierzy żelaznych szlaków… Nie bez znaczenia była także obchodzona niedawno setna rocznica wojny polsko-bolszewickiej, której wygrana – oprócz ogromnego wysiłku polskich żołnierzy, w tym ochotników – zależała także od kolejarzy, co świetnie oddaje cytowany na początku książki wiersz nieznanego autora pt. „Żołnierz i kolejarze”.
Recenzent Żołnierzy żelaznych szlaków…, dr Rafał Dmowski, podkreśla wysiłek badawczy i różnorodność źródeł, do których dotarłeś.
Przede wszystkim udało mi się przeprowadzić wnikliwą kwerendę w zasobie Centralnego Archiwum Wojskowego Wojskowego Biura Historycznego, dotrzeć nie tylko do licznych dokumentów wojskowych i kolejowych, ale przede wszystkim do wspomnień i relacji uczestników tamtych pamiętnych wydarzeń, ówczesnej prasy regionalnej i branżowej, druków urzędowych oraz wielu opracowań i artykułów dotyczących wojny polsko-bolszewickiej. W swojej pracy wykorzystałem także archiwalia pochodzące z zasobu Stacji Muzeum, które wchodzą w skład spuścizny po Tadeuszu Gorazdowskim, przekazanej do muzeum w 2021 roku przez jego wnuka Andrzeja Jankiewicza. Wszystkie te źródła wyszczególnione zostały w obszernej bibliografii na końcu książki.
Wiedzę na temat wojny o wschodnie granice Rzeczypospolitej 1920 roku każdy z nas zdobywa na etapie edukacji szkolnej. Co dla Ciebie jako historyka było największym odkryciem, może zaskoczeniem podczas prac nad publikacją?
Myślę, że chyba takim największym odkryciem są materiały dotyczące historii Wojskowej Straży Kolejowej podległej Dyrekcji Wileńskiej Kolei Państwowych od grudnia 1919 roku do sierpnia 1920 roku. Wspomniane materiały, do których udało mi się dotrzeć w Wojskowym Biurze Historycznym, są na tyle interesujące i nie były nigdzie wcześniej publikowane, że postanowiłem tej formacji poświęcić oddzielny rozdział w swojej książce. Na uwagę zasługuje także organizacja i funkcjonowanie Kierownictwa Transportów Polowych Siedlce oraz kolejnictwa Litwy Środkowej. Natomiast największym zaskoczeniem była antypolska postawa części kolejarzy z Łap i Białegostoku wobec bolszewików w lecie 1920 roku, która nie licowała z wspomnianym już przeze mnie etosem ich służby. Postawę tę opisał dokładnie w swoich wspomnieniach komunizujący białostocki kolejarz, Feliks Zimnoch.
Na kartach książki, którą nawiasem mówiąc momentami czyta się jak powieść sensacyjną, kreślisz z jednej strony sylwetki kryształowe (jak tragiczna postać kpt. Hugona Helebrandta czy inż. Augusta Eustachiewicza), z drugiej zaś pojawiają się czarne charaktery, szemrane postaci pokroju Franciszka Klepackiego czy Jana Tyma. Pytam w tym kontekście, czego uczy nas i po co nam literatura popularnonaukowa?
Książki tego rodzaju cieszą się coraz większą popularnością, bowiem przekazują szerokiemu gronu czytelników wiedzę fachową w przystępnej formie, w sposób interesujący i zrozumiały. W przypadku książki mojego autorstwa jest to wiedza dotycząca kolejnictwa, stąd też w publikacji znalazły się przypisy wyjaśniające m.in. fachowe nazewnictwo części parowozów lub sygnalizacji kolejowej. Ponadto w literaturze popularnonaukowej dość często możemy znaleźć fascynujące opowieści i anegdoty, które ułatwiają czytelnikom zrozumienie opisywanych wydarzeń. Tak też jest i w tej publikacji. Przytoczone przez ciebie postaci ilustrują dwie jakże skrajne postawy. Kpt. Hugon Helebrandt, doświadczony i wielokrotnie chwalony oficer wojsk kolejowych, będący dowódcą Kolei Wojskowych Litewskich, w wyniku intrygi uknutej przez nielojalnych i skorumpowanych podwładnych urzędników został oskarżony o ich własne przewinienia i zaniedbania. Pomimo szybkiego oczyszczenia z zarzutów, kierując się wysokim poczuciem godności osobistej i honoru, odebrał sobie życie. Niedługo później ten sam czyn popełnił jego zastępca i przyjaciel, inż. August Eustachiewicz – bohater walk o polski Lwów, który nie mogąc pogodzić się z oskarżeniami pod adresem swojego przełożonego oraz z jego śmiercią zapadł na zdrowiu. No i wreszcie Franciszek Klepacki, który jako gorliwy komunista został przez bolszewików mianowany Pełnomocnym Komisarzem Dróg Żelaznych Polski. Stał on na czele kolejarzy z Białostockiego, którzy z polecenia Sowietów przekuwali tor normalny na szeroki w stronę Warszawy. Możemy sobie tylko wyobrazić, jak mogłyby potoczyć się losy zwycięskiej dla nas Bitwy Warszawskiej, gdyby Rosjanom udało się ściągnąć koleją pod Warszawę odpowiednie zaopatrzenie i dodatkowe wojska, a przede wszystkim – groźne pociągi pancerne. Na szczęście komunizującym kolejarzom udało się przekuć tor tylko do Małkini. Po zajęciu Białegostoku przez wojska polskie aż 15 kolejarzom oskarżonym o zdradę wobec ojczyzny groziła kara śmierci, która została zamieniona na kary więzienia. Kary nie uniknął też wspomniany przez ciebie Franciszek Klepacki, który w 1920 roku uciekł z Polski wraz z wycofującymi się bolszewikami. W kilka lat później został rozpoznany w Białymstoku, a następnie aresztowany i skazany przez sąd na karę 5 lat ciężkiego więzienia. Na karę 1,5 roku ciężkiego więzienia został skazany także Jan Tym, który w lecie 1920 roku dobrowolnie objął stanowisko komisarza bolszewickiego, stojąc na czele komunizujących kolejarzy w Łapach. Przywołane postaci obrazują dwie skrajnie różne postawy kolejarzy w toczącej się wojnie przeciwko Sowietom – etos służby oparty na honorze i patriotyzmie oraz zdradę Ojczyzny.
Nie da się ukryć, że dużym walorem monografii (chyba nazbyt skromnie nazywanej przez ciebie przyczynkiem do badań) jest materiał ilustracyjny. Z jakich źródeł go pozyskałeś?
Książka zawiera prawie 200 ilustracji, z których większość nie była wcześniej publikowana. Najwięcej ilustracji pochodzi z zasobu Wojskowego Biura Historycznego, w tym fotografia prezentowana na okładce. Pozostałe ilustracje pochodzą ze zbiorów Archiwum Akt Nowych, Muzeum Historycznego – Oddział Muzeum Podlaskiego w Białymstoku, Narodowego Archiwum Cyfrowego, Stacji Muzeum, Archiwum Państwowego w Białymstoku, Ośrodka Karta, Archiwum Państwowego w Krakowie – Oddział w Tarnowie, Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Władysława Sikorskiego w Londynie, Muzeum Wojska w Białymstoku, Muzeum Historii Fotografii im. Walerego Rzewuskiego w Krakowie oraz z domeny publicznej i przedwojennych wydawnictw.
A Twoje zbiory? Na etapie prac edytorskich wydawca sięgał przecież także do kolekcji prywatnych, zgodnie z mottem projektu ‘Co kryją kolejowe archiwa rodzinne’.
Tak jak wspomniałaś, część ilustracji wykorzystanych w książce pochodzi ze zbiorów prywatnych i rodzinnych. Z mojej kolekcji pochodzi m.in. kilka przedwojennych pocztówek przedstawiających dworce kolejowe w Grodnie i Suwałkach oraz gmach Dyrekcji Wileńskiej Kolei Państwowych, jak również fotografie oficerów, żołnierzy i urzędników Kierownictwa Transportów Polowych Siedlce oraz kolejarzy z Wołkowyska. Pozostała część ilustracji została pozyskana dzięki uprzejmości kolegi Michała Fludzińskiego ze Stacji Muzeum oraz pani Elżbiety Gieysztor i pana Sławomira Jana Maciejewskiego. Kilka ilustracji w publikacji pochodzi także ze spuścizny po Tadeuszu Gorazdowskim, która przechowywana jest w Stacji Muzeum.
Czego można ci życzyć w rozpoczynającym się 2024 roku? Czy są jakieś plany na kolejne publikacje?
Jako że jestem kolekcjonerem artefaktów związanych z historią kolei w okresie II Rzeczpospolitej Polskiej, to może wielu interesujących nabytków do stale powiększanej kolekcji oraz dalszej radości z mojej kolejarskiej pasji i szerokiego grona czytelników. Owszem, mam kilka pomysłów na kolejne książki o kolejnictwie i poczyniłem już starania związane ze zbieraniem materiałów do następnej publikacji, ale póki co nie chcę zapeszać. Korzystając z okazji, wszystkim czytelnikom i pasjonatom kolejnictwa życzę w Nowym Roku wszelkiej pomyślności.
Dziękuję za rozmowę, życzymy powodzenia.
Przypomnijmy, książka powstała w ramach „Projektu popularyzatorsko-badawczego ‘Co kryją kolejowe archiwa rodzinne’”, realizowanego w 2023 r. ze środków Samorządu Województwa Mazowieckiego. Partnerami podczas prac nad wydawnictwem byli: Wojskowe Biuro Historyczne im. gen. broni Kazimierza Sosnkowskiego, Stowarzyszenie „Głogowska Edukacja Kresowa”, Towarzystwo Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej O. Poznań i Fundacja Pomorskich Kresowian. Wydarzenie patronatem medialnym objęli: portal dzieje.pl., tytuły: „Świat kolei” i „Stalowe szlaki” oraz Literacka PKP-Jazda.
Czytelników zainteresowanych zakupem książki zapraszamy do naszych sklepików stacjonarnych w Warszawie bądź Sochaczewie. Książka jest do nabycia w cenie 65,00 zł. Dodatkowe informacje kasa@stacjamuzeum.pl tel. 22-620 04 80 wew. 119.