To będzie wpis o szczęśliwym zrządzeniu losu, historia z happy endem, aczkolwiek z gorzką refleksją w tle.
Na przełomie marca i kwietnia br. zbiory Stacji Muzeum wzbogaciły się o bardzo ciekawe, ponad stuletnie tableau Kaliskiej Kolei Powiatowej (Podjazdowej). Na jego trop dość nieoczekiwanie wpadła Maria Romanowska z Działu Ekspozycji i Wystaw Czasowych, prowadząc kwerendę w jednej ze stołecznych bibliotek.
Cofnijmy się jednak do wczesnych lat dziewięćdziesiątych XX w. Mama naszego darczyńcy, z zawodu pielęgniarka, opiekowała się wówczas panią Jadwigą Marcinkowską, a może Marcinkiewicz, z domu Bunt – osobą leciwą, pewnie ponad dziewięćdziesięcioletnią. Po śmierci starszej pani, która nie miała żadnej rodziny, spółdzielnia mieszkaniowa zdecydowała, że pozostały po niej dobytek trafi na śmietnik. Znamy takie historie, niestety. Nasz ofiarodawca, choć z koleją nie związany, zabrał wtedy, a w zasadzie uratował tableau od zniszczenia. Dokładnie to nie jedno, ale dwa!: „nasze muzealne” i drugie – mniejsze, niejako je dopełniające (z podobiznami zarządu i pracowników), którego obecnych losów nie znamy.
Jakie były związki zmarłej ze sportretowanymi na tablicy osobami? Najpewniej był w tym gronie ktoś z jej lub męża rodziny. Może sam dyrektor? – wskazuje na to fakt, że tableau jest unikatem.
Tę piękną pamiątkę wręczyli swemu dyrektorowi urzędnicy Kaliskiej Kolei Powiatowej dnia 19 lutego 1919 r. Wszystkie podobizny – obdarowanego i dwudziestu pracowników, jak również wąskotorowych stacyjek w Kaliszu, Zbiersku i Turku – zrealizował zakład fotograficzny J[ózef] Jackowski i Ska. Ale to nie za sprawą zdjęć, ale ze względu na sztafaż wykonany akwarelą i gwaszem ten nowy muzealny nabytek przykuwa uwagę:
W centrum widzimy skład ciągnięty przez normalnotorową lokomotywę parową 1C lub 1B, most kratownicowy z kamiennymi filarami (stały) z jazdą górą i tunel przebijający majestatyczną górę z ośnieżonymi szczytami. Taki pejzaż pasuje nam bardziej do jakiejś egzotycznej linii (choćby Wschodniochińskiej), a nie do Kalisza i okolic. Czy to inwencja artysty, czy może ukłon w stronę losów dyrektora – tego też nie wiemy. Wnikliwy obserwator zwróci jeszcze uwagę na słupy linii telegrafu, zwrotnik rosyjskiego typu oraz bujną roślinność (w szczególności krzewy i drzewa, na których jakby „zawisły” medaliony z podobiznami urzędników).
Spójrzmy teraz wyżej. Owal ze zdjęciem dyrektora KKP okala apokaliptyczny widok zniszczeń I wojny światowej z uszkodzoną armatą rosyjską, tzw. prawosławną. Nad tym pejzażem – niczym feniks z popiołów – unosi się biały orzeł.
W tym miejscu należy podkreślić biegłość artysty malarza, spod pędzla którego wyszło dzieło. Nieznany z nazwiska, okazjonalnie lub stale współpracował z kaliskim zakładem Józefa Jackowskiego.
Tableau oprawione zostało w masywną lakierowaną dębową ramę, której nigdy nie wymieniano. Dla porządku podajmy też wymiary: 111×92 cm.
Nowy nabytek trafił do muzealnego Działu Archiwaliów, nadaliśmy mu numer inwentarzowy STM Arch. 4835.
Zwracamy się teraz z apelem do wszystkich, którzy mogą podzielić się ze Stacją Muzeum dodatkowymi informacjami na temat tego pięknego artefaktu i pomogą w uzupełnieniu białych plam w jego historii.