Wystawa zewnętrzna zorganizowana z okazji obchodów Roku Wisły 2017. Bulwar Jana Karskiego na wysokości Multimedialnego Parku Fontann.
Kiedy w 1830 r. w Anglii otwarto pierwszą publiczną linię kolejową Liverpool – Manchester rozpoczęła się nowa era komunikacji – era kolei żelaznych. Narodziny kolei zapoczątkowały powstanie nowego rodzaju przepraw wodnych przystosowanych dla dróg żelaznych. Duże obciążenie mostów kolejowych wywołało potrzebę budowania konstrukcji nośnej o dużej wytrzymałości i sztywności. Stalowe konstrukcje mostów robiły tak duże wrażenie, że były wówczas nazywane „cudami techniki inżynieryjnej”.
Powstanie dróg kolejowych i szybka rozbudowa ich sieci na ziemiach polskich sprawiły, że pierwsze mosty kolejowe przez Wisłę powstawały już od połowy XIX w. Mosty te mają za sobą często długą i ciekawą historię, będąc świadkami wielu historycznych wydarzeń. Wiele z nich to unikatowe w skali Europy konstrukcje. Były ważne nie tylko ze względu na ich znaczenie komunikacyjne, ale także architektoniczne. Budowane w trzech zaborach miały swą specyfikę. Wyróżniały się zwłaszcza te na terenach zaboru pruskiego, które ze względu na swe strategiczne położenie pomiędzy Rzeszą a Prusami Wschodnimi, budowane były jako ufortyfikowane konstrukcje typu obronnego.
Na specjalną uwagę zasługuje most kolejowy w Tczewie, który był pierwszym żelaznym mostem kolejowym na Wiśle. Zbudowany w 1857 r. został zaprojektowany jako most rurowy wzorowany na Britannia Tubular Bridge (1850 r., proj. Robert Stephenson). Długość kwadratowego rękawa wynosiła 837 m, przez co most ten był w ówczesnym czasie najdłuższym w Europie. Niespotykana była również długość przęseł wynosząca aż 128 m. Zachwycała nie tylko niespotykana konstrukcja stalowa, lecz również elementy architektoniczne. Most wyposażony był w 10 wież obronnych opartych na filarach, utrzymanych w stylu neogotyckim, nawiązującym do architektury zamku w Malborku. Podobnie ubrany w elementy obronne był most kolejowy w Toruniu. Na skrajnych filarach, zarówno od strony miasta, jak i po przeciwnej stronie Wisły znajdowały się po dwie 3-kondygnacyjne wieże. Tutaj stalowym przęsłom nadano kształt łukowy, charakterystyczny dla większości późniejszych mostów kolejowych na Wiśle. Kolejną przeprawą o charakterze obronnym w zaborze pruskim był most kolejowy w Grudziądzu. Filary mostu posiadały komory minowe z ładunkami, które miały zniszczyć most, gdyby stał się łupem nieprzyjaciela. Jednak most w Grudziądzu zwraca uwagę czymś innym. Ta niezwykła przeprawa była konstrukcją kratownicową o niespotykanej długości 1098 m, podzielonej jedenastoma 100-metrowymi przęsłami o parabolicznym kształcie. Ten najdłuższy most kolejowy w Polsce był również najdłuższym w Niemczech w okresie kiedy został zbudowany czyli w latach 1876-1879. Patrząc na stare fotografie widzimy długi, ażurowy łańcuch przęseł ciągnący się aż po horyzont. Zbudowana 14 lat po moście grudziądzkim przeprawa w Fordonie (dziś dzielnica Bydgoszczy) była kolejną, najdłuższą w Niemczech o rekordowej ilości 18 przęseł (1306 m długości). Most ten był również pierwszym na świecie zbudowanym ze stali zlewnej. O wyjątkowości i doniosłości tego obiektu świadczy fakt, iż 1 listopada 1893 r. w uroczystym otwarciu uczestniczył osobiście Cesarz Niemiec Wilhelm II.
W Warszawie powstały trzy mosty stalowe z przeznaczeniem kolejowym. Pierwszy o podobnej do tczewskiej konstrukcji, rurowy most Aleksandryjski (późniejszy Kierbedzia,1864) pierwotnie zaprojektowany jako kolejowy został ukończony jako most drogowy. Spełniał jednakże funkcję służebną wobec kolei łącząc warszawskie dworce biegnącą przez most linią tramwajów konnych. Wpisany w XIX-wieczną panoramę Warszawy 6-przęsłowy, liczący 474 m długości Most Kierbedzia uwieczniony został na niezliczonych pocztówkach, fotografiach, jak również na obrazach znanych mistrzów, m.in. na płótnie „Piaskarze” Aleksandra Gierymskiego (1887). Kolejne mosty w Warszawie to popis inwencji projektantów: pierwszy w Warszawie most kolejowy przy Cytadeli (1875) według projektu Tadeusza Chrzanowskiego był dwupoziomowy, z czego na górnym poziomie ułożono jeden tor o czterech szynach w taki sposób, aby mogły po nim jeździć zarówno pociągi normalnotorowe jak i szerokotorowe. Wybudowany w latach 30. XX w. most kolejowy na linii średnicowej w Warszawie zaprojektowany przez inż. Aleksandra Pstrokońskiego to dzieło sztuki inżynieryjnej pełne elegancji i harmonii. 5 wysokich, łukowych przęseł o rozpiętości ponad 90 m sprawiały wrażenie obiektu niezwykle solidnego i nienaruszalnego w swej monumentalności. Podobne konstrukcje znajdziemy w Dęblinie i Sandomierzu. Kraków miał aż trzy mosty kolejowe, z czego ten najstarszy to piękny, kmienny most przypominający most akweduktowy, służący dziś jako wiadukt kolejowy. Zbudowany przez kolej galicyjską im. Karola Ludwika to cenny zabytek architektury.
Co łączy te wszystkie kolejowe przeprawy? To wspólna historia wielokrotnego ich niszczenia. Wojenne losy mostów kolejowych to także opowieść o sile ducha ludzi, wciąż na nowo odbudowujących swe narodowe dobro. Bo kolej to przecież nasze wspólne, polskie dziedzictwo.